• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Harley

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2014
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008

Archiwum styczeń 2011


Co się komu podoba

Podobno wniosek jest już podpisany przez wszystkich świętych i czeka tylko na klepnięcie jakiegoś prezesa o obco brzmiącym nazwisku. Trzeba będzie zaryzykować w poniedziałek i mając zapewnienie tylko „na gębę” położyć papier kierownikowi. Prosiła mnie o to, ta co ma być moją szefową. Wczoraj mówiła do mniej zdrabniając moje imię.

A nasz pierwszy kontakt był dość specyficzny, a było tak:

 

Dałam Bazylowi cv i czekam. Czekam, czekam, czekam. Aż któregoś dnia dzwoni mi telefon. Numer nieznany. Ja akurat w stadium „nie cierpię telefonów, dajcie mi wszyscy święty spokój!”, więc odebrałam i z wściekłością w głosie warknęłam „halo!”. A tu jakaś baba mnie pyta czy ja to ja, czym mnie jeszcze bardziej wnerwiła!

Jakoś obcesowo odpowiedziałam w rodzaju „o co chodzi?!” i wówczas gościówa się przedstawiła… Chyba zbladłam! Ale starałam się zachować zimną krew i już z uśmiechem przeprosiłam za nieprzyjemny ton, ale mam dużo niechcianych telefonów, które mnie męczą i stąd moje zniecierpliwienie. Babka wydała się spokojna, że niby nic się nie stało…

 

Wczoraj mi Bazyl napisał:

„w ogóle mówiła, że jej się spodobałaś jak pierwszy raz zadzwoniła, a ty odebrałaś z głosem jakby „czego?”. Przedstawiła się i ty wtedy zmieniłaś ton i zaczęłaś tłumaczyć, że w kółko dzwonią i marudzą. Spodobało jej się chyba, że będziesz asertywna…”

 

Ciekawe czy byłaby równie zachwycona wiedząc, że dziś w nocy zakończyłam obsługę awarii o 2:30, położyłam się spać i kiedy o 5:30 zadzwonili z centrum nadzoru z informacją o alarmie na jednym z serwerów powiedziałam „dziękuję”, odwróciłam się na drugi bok i smacznie spałam dalej do samego rana. Chyba też by jej się spodobała tak perfekcyjna asertywność…

 

 

28 stycznia 2011   Komentarze (2)
aas  

Jeszcze nic się nie stało

Jestem na „tak” - usłyszałam dziś na koniec rozmowy, która rozpoczęła się pytaniem:

– Co panią tu sprowadza?

- Chcę tu pracować.

 

Czekam teraz na kwity – przyrzeczenie zatrudnienia, czy jakoś tak. Pierwszy raz coś takiego dostanę (o ile dostanę). I będzie to drugi raz (jak będzie) kiedy złoże wypowiedzenie. Zwykle likwidowali mi fabrykę albo jej znaczną część i raz mnie wywalili.

 

 

19 stycznia 2011   Komentarze (8)
aas  

Się skończył i zaczął

Dobry rok to był. Dobry, nawet lepszy niż. Aż boję się nadeszłego.

Dziś rozmawiałam ze znajomymi o zależności. Wieku, wyobraźni i lęku.

Właściwie czego się bać? Co ma być, będzie.

 

Co miało być, było.

Co mogło być, a nie było. Widać nie mogło być.

Wolę zamknąć oczy i nie widzieć co może być i co nieuchronnie będzie. Przygotowuję się do tego. Próbuję.

 

Ale żeby w takim rzewnym nastroju nie kłaść się spać wspomnę dzisiejszą scenkę z fabryki.

Kolega, zapalony rzeźbiarz sylwetki przyniósł miesięcznik z mięśniakami – znaczy, przepraszam, magazyn kulturystyczny. Przejrzał go i, jak zwykle, przyniósł mi go na biurko – do poczytania i pooglądania z rekomendacją – Ten to ma nogi! – I pokazał zdjęcie.

 

- Matko! Ja bym tego w życiu do domu nie wpuściła. Wybudowałabym budę w ogrodzie!

 

Podobno się nie znam.

 

06 stycznia 2011   Komentarze (5)
aas  
Harley | Blogi