• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Harley

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2014
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008

Archiwum listopad 2008


Rosół

 

Słońca i temperatury na plusie nam dziś trzeba! Jak nigdy!

Siedzę w ciepłym mieszkaniu, za szybą pieca ogień igra beztrosko, koty leniwie rozciągnięte tu i tam, a mnie zimno przenika na wskroś na samą myśl o Mężczyźnie z Warszawy. Patrzę w zielone ślipska przymilnego Azora, popijam ciepłą kawę i odmawiam zdrowaśki w intencji dobrej pogody. Dobrej dla motocyklistów.

 

Bo ten szalony chłopak postanowił przyprowadzić mi dziś sprzęt, który w ubiegłą niedzielę, po oględzinach, kupiliśmy dla mnie. Przed chwilę telefonował – „Zapomniałem czegoś? Mam kartę pojazdu, ubezpieczenie, brief, umowę… Wszystko? OK., to zapinam się i jadę”.

Przed nim 200 kilometrów, z czego przynajmniej część w deszczu, bo tam pada. Tu sucho, lecz nie wiem gdzie jest teraz granica deszczu. Granica. Czy są jakieś nie do przekroczenia?

Dziś w nocy znów popłynęłam wzdłuż jednej z niewidzialnych. Bez paszportu i kontroli celnej przekraczałam ją w tę i na powrót, opanowując na wyłączność pas ziemi niczyjej.

 

Ależ on całuje! (muszę nagotować jakiego rozgrzewającego rosołu na wieczór). Wychodzi z łazienki, zastanawia się sekundę i rzuca swój czarny golf na podłogę przy kanapie ja go po chwili podnoszę i kładę na oparciu krzesła, bo wiem, że szara kocica uwali się nim i zostawi dziesiątki śladów swojej jasnej sierści, a on nie krzywi się, ze jestem taka akuratna ;). (a może zalewajkę i coś pikantnego na drugie danie? No sama nie wiem, co będzie najlepsze dla zmarzniętego do szpiku faceta). A potem ja wracam z łazienki i wsuwam się pod zapraszająco uniesioną kołdrę. Już jestem w strefie przygranicznej i nie zważam na znak stopu, bez zatrzymania i sprzeciwu idę na osobistą.

Kurcze! Tu też zaczęło padać :/ Dobra, idę do kuchni, nie mogę dziś spóźnić się z obiadem.

Mmmm, normalnie Pan Bóg pozwolił mi złapać go za nogi :)

29 listopada 2008   Komentarze (4)
aas  

Nowy, kurna, dzień...

 

Poprzednio była znów 125-tka, kiepsko sobie radziłam. Dziś znów 250 – lepiej niż poprzednio. Miała to być ostatnia godzina, ale podejrzewam… mój instruktor chce inaczej zakończyć ten sezon. Ma chytry plan jakiś… Może w czwartek będzie lało, bo jeśli nie, to ..,. na miasto mnie zabier!

Ostrzegam! W czwartek po dziewiętnastej proszę  zasiąść przed TV i nie szwędać się po mieście! Jeszcze uprzedzę przed nadchodzącym zagrożeniem.

A dziś wsparcia mi trzeba, fizycznego. I do pionu, i do pomieszania herbaty.

Ciii…

Za punkty z Plusa zamówiłam sobie nagrodę. Nie mają szałowej oferty plecaków, to poprosiłam o pióro. Waterman, niby nic nadzwyczajnego, ale nowe całkiem.

Dawno piórem nie pisałam. Spróbuję. Przymierzam się jeszcze do jednego – może by tak przestać/ograniczyć palenie? Nie wiem jeszcze.

 

 

05 listopada 2008   Komentarze (4)
aas  
Harley | Blogi