• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Harley

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 01

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2014
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008

Archiwum luty 2009


Całowanie i spadanie

 

Znowu to robię. Przypominam. Czy oczy zamknięte, czy nie – nie ma znaczenia, widzą te samo. Czuję to samo i wiem to samo. Nie, nie, powieki przyćmiewają wiedzę, wyobrażam moją wersję, nie zmieniając faktów.

Mieliśmy wstać wcześniej, Mężczyzna z Warszawy to zrobił i wyrozumiale czekał. Dostałam kawę, wypiłam i potrzebowałam jeszcze chwili. Usiadł i po chwili położył się na plecach, w poprzek z głową na mojej nodze drugą położył sobie na brzuchu. Mówił, że mam się nie spieszyć, ja obiecywałam, że już za chwilę. Ułożył wygodniej głowę, ja poprawiłam nogę.

- Już wstaję, już…

- Mamy czas…

Zapadałam w drzemkę, budziłam się, a on leżał, niby-spokojnie. Zauważyłam to , gdy się działo czy po fakcie? Odsunął kołdrę uniósł lekko głowę i pocałował. Kiedy do świadomości mojej lewej stopy dotarło, że budzi się pod nią życie?

Z otwartymi oczami wiem, że to życie budzi się kiedy chce, prawami natury. Z zamkniętymi wierzę, że budzi się dla mnie i niech nikt nie waży się wyśmiewać mnie  za naiwność!

Naiwnością byłoby sądzić, że będzie zawsze tylko dla mnie. Że nawet teraz, zawsze tylko dla mnie. Moje jest tylko dla niego. Moje – pełne obaw, zawiedzione, nieufne, kobiece, niepokorne wobec biologii. Jaka część była udziałem biologii, a jak mojego stopniowo odsłanianego uda? Co było pierwsze? Czułość czy pożądanie? Pierwsze, drugie, jedyne? Leniwie się wszystko toczyło do przodu, kołdra po milimetrze zmieniała położenie, i mnie nie było wcale spieszno. Tak dobrze, właśnie tak.

Poruszałam palcami lewej stopy.

Całował bardziej, bliżej i śmielej. I zaczęła mnie ogarniać pewność i zaufanie, jak zawsze, gdy prowadzi mnie w nieznane, a ja wiem, że nic złego mi się nie stanie. Silna, zdecydowana, samodzielna, sama, samotna poddaję, oddaję i chcę, nie mogę, ale pozwalam – sobie, bo jemu nie muszę, on wie. I na już nic nie muszę pozwalać, bo on wie. Prowadzi. Tak jest dobrze. Jest śmiały. Bardzo. I choć wiem, że tylko czasami, wydaje się, że zawsze. Nie ma już znaczenia czy oczy otwieram czy mam je zamknięte – złudzenie, że zawsze. I po tej pierwszej bliskości nadchodzi ta druga, co potem trwa nawet, gdy koniec przychodzi ponownie. I odsuwam myśl przypominającą boleśnie żem silna, samodzielna, sama samotna, bo muszę. Bo tylko czasami mogę o tym zapomnieć i być w pełni kobietą.

 

Widziałam, że się boi, ale on nie boi się bać. Widziałam, że się boi, jak pytał czy chcę poprowadzić. Byliśmy już daleko od łóżka, w terenowym potworze z napędem, dyferencjałami i osobną dźwignią do rzeczy, których w normalnym aucie się nie włącza-wyłącza, bo one zawsze są w jednym stanie i nie podlegają widzimisię kierowcy. Miałam swój Paryż-Dakar!

 

A dziś znów była terapia. Musiałam ubrać się jakoś na to spotkanie – rozmówczyni atrakcyjna, to nie chciałam odstawać aż tak bardzo - bo tym razem była to koleżanka, dorosła dziewczynka, a co i rusz szeroko otwierała oczy, jak udało mi się coś wtrącić w jej zwierzenia. A kiedy zamilkła na chwilę i potem stwierdziła, że dobrze zrobiła przychodząc do mnie, to ja szeroko otworzyłam oczy, bo powiedziała to, po moim pytaniu, tak dla mnie oczywistym, że aż bałam się je zadać – Ale przecież zrobiłaś to dla niego, a nie po to, żeby ci dziękował, nieprawdaż?

 

Jakże ważne jest rozmawiać. Słuchając dowiadujemy się czegoś „nowego” i mówiąc uświadamiamy sobie, że ktoś inny może myśleć zupełnie inaczej.

24 lutego 2009   Komentarze (1)
aas  

Nie chce mi się wymyślać tytułu

 

Nawet nawalić się muszę świadomie, żeby przed snem dołożyć na całą noc do pieca i nie poparzyć się przy tym i chałupy całej nie palić. I pamiętać nakleić, bo piątek i kotom michy napełnić dla spokojnego ranku.

Ale żeby nie było, kilka dni temu przedzieraliśmy się w Tatrach szlakiem, którym tego dnia nikt nie szedł, a w nocy sypało, więc szliśmy w śniegi po jajka. I jeszcze dużo, dużo, co wiem i pamiętam. Jak pod moją stopą budziło się życie. Ale teraz nie opowiem, co owo życie uczyniło, gdyż albowiem ja chwilowo nie żyję ;)

21 lutego 2009   Komentarze (2)
aas  

Geografia

Świat ma dwa końce – Mont Everest i Rów Mariański. Chyba dobrze pamiętam ze szkoły, gdzie uczyli mnie znajomości mapy i cyferek na niej napisanych. Sama nie wiem. Znać oba te miejsca, czy nie znać żadnego?  I nie wiem jak długo dam radę się wspinać. Kiedyś tu zostanę. Jednych zastaje to na górze innych na dnie. Jakiś podział musi być.

10 lutego 2009   Komentarze (1)
aas  
Harley | Blogi