Byłam w stolcu ;)
A gdyby tak...? Pięknie by było, byłoby.
A gdyby tak? Źle by było, byłoby.
A gdyby, tak? Jest po swojemu. Źle, pięknie, dobrze, nie,
Ukryta w szafie. Z podniesioną głową. Wymyślam scenariusze, a życie toczy się własnym nurtem. Ja z nim. To dobre rozwiązanie, o ile da się ten węzeł jakość ugryźć. Czasem gryzę, niespodziewanie – przypadkowych napatoczonych, zwykle kierowców, bo mi niekiedy wbrew robią. Czasem olewam, czasem się uśmiecham. Parkingowemu strzeżonemu należał się głęboki gryz, a mnie rozśmieszył taki zaspany. Pokąsałam za to tramwajarza, bo się wypruł na mnie przez szybę, że mu na czerwonym chcę wjechać. Chyba mylę reakcje do sytuacji. Ta szafa mnie przytłoczyła ostatnio. To znaczy później, jak z niej wyszłam, bo siedziało się w niej słodko, cudnie, fantastycznie, cudownie.
Spodobało mi się jego łóżko, takie z prętami. Dobrze się je trzyma zaciśniętymi w nieświadomości pełnej palcami.