BMW
Mężczyzna z Warszawy sprzedaje motocykl i kupuje auto. Że niby na zimę. To auto ma być na zimę. Ale czy wiosną kupi nowy sprzęt, czy dopiero latem? Czy kupi...? Jakoś smutno jawią mi się wakacje w limuzynie.
Jemu zamarzyło się wygodne podróżowanie, a ja spoglądam na kaloryfery i zastanawiam się, czy na następną zimę nie odblokować ich, a piecem się jedynie wspomagać – ciepłotą i nastrojem. W takich chwilach czuję upływ czasu. Widzę go też w podkrążonych, zmęczonych oczach. I w paru innych miejscach też ;).
Zapominam o nim – o czasie, przestrzeni i o pierwszym wymiarze – zapominam o zmęczeniu i bezlitośnie ciętej perspektywie i trwam wraz z chwilą, która powinna być rzeczownikiem rodzaju męskiego, chwilą piękną. Wychwalam ją cicho, nawet nie szeptem, by nie usłyszał mnie czasem, bo kto wie czy czego kiedy nie podpisałam tylko pamięć zawodna i cyrografu nie pamięta. Jeszcze ciszej, ciszą od szeptu jeszcze dalszą wypowiadam też inne słowa najmilsze. Nie powiem ich głośno.
Nie powiem ich tu nawet. One zresztą wiedzą, gdzie są bezpieczne, nie budzą lęku, nie zasmucają. Te słowa są moje, dla niego, ale dla mnie tylko.
Może ma kto beemkę 328, niedrogo w dobrym stanie? ;)