Hmmm
Nie wiem jak jest w Irlandii, ale Ukraina jest zielona dziesiątkami odcieni.
Zacięłam się w zastanowieniu o czym by tu dalej, włączyłam mecz Niemcy-Kamerun czy jakieś inne czarne w białym i zapatrzyłam w oczekiwaniu aż się odetnę. Pod koniec pierwszej połowy Junior przysłał kwt z pytaniem gdzie byliśmy na Ukrainie, bo Nazar, który z nim pracuje jest ciekaw. Oczywiście zapomniałam nazwę wioski/miasteczka. Zajrzałam zatem na google.maps.pl, bo gugle wie wszystko... Tak... Gugle wie! Wie nawet o istnieniu domu, w którym Mężczyzna z Warszawy tak słodko przytulał mnie pod cienką kołderką!
http://commondatastorage.googleapis.com/static.panoramio.com/photos/original/18879570.jpg
Na piętrze, po lewej. Kurnia! Cały świat może sobie obejrzeć to miejsce, a sądziłam, że byliśmy zabici dechami (antena satelitarna to drobny szczegół).
Zapraszamy do reklamy:
Polecam – widok w góry. Tylko nie radzę brać z „wyżywieniem” – korzystałam z kuchni ;)
http://www.panoramio.com/photo/20755037
I po reklamie.