Blylylylummmplum
Wampiry! Precz! Kiepskim jadłem jestem!
Krwi mi nie wzięli, bo poleciała na łeb na szyję. Morfologia znaczy. Kupiłam kwas foliowy i spróbuję za miesiąc.
Miękko czas mi się dziś ułożył między palcami i niepostrzeżenie między nimi przemknął. Niepotrzebnie. Stracony.
Szukać go nie będę.
Nowy nadejdzie.
Teraz jest „jeden łikend spośród tysiąca”, jak powiedział Mężczyzna z Warszawy, wyruszając w drogę do Zakopca.
Trzymam się tego tysiąca, zastanawiając się czy ja umiem jeszcze tak daleko liczyć.