Lekarstwa z domowej apteki Fanaberki
Fanaberia przysłała dożo cudowności, którymi się raczę wieczorami na przemian z grzańcem. A że na czekanie na sen nie mogę sobie pozwolić zagryzam, te nietuzinkowe nalewki jakim nasennym i w głowę zachodzę z czego ona te niezwykłości wyprodukowała. MzW wspaniałomyślnie wszystkie mi zostawił, bo „za ostre” dla niego. Mnie tam one przełyku nie kaleczą, a przyjemność dają, aż się nie chce zasypiać, choć palce powoli już to czynią. Pójdę zanim mi nogi zasną.
Dobranoc Fanaberko dobroczynna :)
(a jutro do tej wróżki... na dobry rok niby...:/)