• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Harley

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Maj 2014
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008

Archiwum 24 maja 2009


Złoty pieniądz

 

- Chodź, pobawimy się w doktora – powiedział Mężczyzna z Warszawy.

Poprzedniego dnia odpuścił uznając mój argument, że nie mamy waty, w sobotę ją kupił i napierał uparcie. Broniłam się, ociągałam w końcu uległam. Zrobił to. Zdjął mi gips! Znaczy tę szynę, którą z oryginału zrobił mi ortopeda. Ci, co mieli już coś w gipsie uprzedzali, że noga będzie wyglądała okropnie – chuda z łuszczącą się skórą. U ortopedy byłam tak przerażona, że się jej nie przyjrzałam i nie porównywałam z tą co mi została cała. Teraz mogłam. Faktycznie skóra się łuszczyła – starłam wszystko. Ale wcale chuda nie jest! Normalna prawie, tylko stopa opuchnięta i ten palec taki gruby w każdą stronę. Nie spodobała mi się, ale umyłam ją i zabalsamowałam. Ściślej – posmarowałam balsamem, bo balsamowanie kojarzy się raczej ze zwłokami, a ona żyje i mam nadzieję się zrasta. Założyliśmy gips na powrót, bo z gołym placem nie położyłabym się do łóżka. Różnie by się to mogło dla niego skończyć… Bo strony na przemian, a potem w zespół, od palców u nogi po ucho, napinały się bezwiednie od ciepła palców Mężczyzny z Warszawy. I znów zatapiał mnie całą w przejrzystym jeziorze bym mogła sięgnąć z dna złoty pieniądz wrzucony tam, by wracać w umiłowane miejsce. Całował niemiłosiernie delikatnie, muskając ledwo ustami, językiem, powietrzem. Dotykał, patrzył i zamykał oczy,  kontrolując, by w końcu wymknąć się spod kontroli wszelkiej. Normalna rzecz między dwojgiem od normalności daleka o mile.

 

 

Wczoraj pojechał do starszych. Wieczorem powtarzałam sobie jak mantrę „zapomniał, zwyczajnie zapomniał” i przeganiałam głupie myśli o śliskiej jezdni, bo nigdy nie zapominał. Zadzwonił po północy. Co za ulga! Powiedziałam, że teraz zawsze ma się odmeldować jak dojedzie. Ale w sumie po co? Dla uspokojenia mojego niepokoju? Przecież nie w tym rzecz, ważne żeby do celu zawsze docierał szczęśliwie.

 

Wczoraj też przyplątało mi się jakieś świństwo: KH1N1, jak katar, GH1N1, jak gorączka, a może to AH1N1, jak alergia? CH1N1, jak chuj go wie, ale to świństwo, tak mnie dopaść akurat jak kupiłam karnet na siłownię :/

24 maja 2009   Komentarze (2)
aas  
Harley | Blogi