Małe tajemnice, też je mam ;)
Tyle tych filmów teraz kręcą, że w głowie się kręci i żaden nie zostaje w pamięci. Takie czasy, wszystkiego dużo, wszystko podobne i szybko przemija. Jeśli jakiś film jest inny, to już można zaryzykować, że dobry. Obejrzałam dziś jeden z tych innych. Nie powiem jaki, bo powiedziałbym zbyt wiele, choć mówię tyle, że wydaję iż więcej się nie da. Dałoby się.
Nie powiem jaki, bo na napisy końcowe gapiłam się otępiała siedząc skulona w czarnej dziurze. Mężczyzna z Warszawy nie dowie się jaki był tytuł, zresztą jego i tak by znudziła ta historia.
Dobrze, że przyszedł Majki „na kawkę” i przyniósł browara, to rozgonił ten niebezpieczny nastrój.