125 X 2
Dziś dostałam 250-tkę! Jak się dowiedziałam, że mam na tym usiąść, to szybko wymyśliłam bajeczkę, że chyba zostawiłam w domu włączone żelazko, ale instruktor nie dał się na to nabrać. Zażądał tylko dwustuprocentowego posłuszeństwa, kazał założyć wszystkie ochraniacze jakie mam i dokładnie zapiąć kask. Wcale mi te polecenia nie dodały odwagi, ale posłuszną uczennicą zawsze byłam, to się zastosowałam. No i po skończonej jeździe uściskałam instruktora, bo to zupełnie, ale to zupełnie inna bajka! W rozmowie z Mężczyzną z Warszawy użyłam porównania, że YBR-ka to lekko niestabilna emocjonalnie kobieta, a Honda 250, to taki spokojny facet. Spokojny – w sensie – zrównoważony. Zupełnie nie wiem dlaczego odpowiedział: „Oczywiście. Ty zawsze przeidealizowujesz facetów”.
Jeszcze długa droga przede mną zanim wyjadę za bramę, ale widzę, że jest już uchylona ;) Zostały mi już tylko 4 godziny z przepisowych dwudziestu i przy sprzyjającej pogodzie wyjeżdżę je przed zimą na placu, ale na wiosnę instruktor umówił się ze mną na plener :)
I jeszcze… Mężczyzna z Warszawy miło tak mnie „zrugał” – „Ściskałaś obcego faceta :/”