New look, na chwilę
Zagrali, ale bardziej, jak w teatrze, a nie kasynie. Aktorzy doskonali! Wciągnęli również nas do tej gry i wszyscy udawaliśmy, że to niewolnicy decydują u którego właściciela chcą być. Żałosne przedstawienie.
Mam zatem nowego kierownika, a ściślej będę go miała od stycznia, bo wówczas się sformalizuje ten nowy model organizacyjny zwany przeze mnie NEMO. Nic to, kumpel z całkiem innej fabryki powiedział, żebym podesłała papiery, bo szukają u niego kogoś i może się nadam. Byłoby git – rzut beretem od domu, a zima idzie i jak śnieg znów się sypnie, jak ostatnio, to będę zmuszona używać tramwaju, a nie lubię i w tramwajach dupsko rośnie.
Z ciekawością będę obserwowała moje losy zawodowe, zwłaszcza, że pod koniec ubiegłego roku pewna wróżka wywróżyła mi zmianę w tym zakresie i to w drugiej połowie roku. W sumie zmiana już zaszła, ale może zajdzie dalej...
Dziś po WF-ie poszłam do galerii i się popławiłam. Najpierw zaszłam do Sephory i się umalowałam: korektor pod oczy za 99 zeta, puder Givenchy za prawie 200, róż Dior za 170, rzęsy – Lancome za 130. Taka śliczna udałam się do H&M, poprzymierzałam i nie kupiłam, bo sukienka z wieszaka „wszystko po 40 i 60” była źle odwieszona i cena na metce była aktualna – 120 :/. Na buty zostało mało czasu i dobrze, bo mogłam się nie wykazać rozsądkiem.
W H&M kupiłam trzypak majtek. Niewypał z powodu dezinformacji – rzekomo w tym sklepie rozmiary bielizny są zaniżone (a może zawyżone?), w każdym razie kazały wziąć mniejsze niż zwykle. No i te 36 mogę sobie włożyć... Ale z założeniem gorzej.
Należałoby już się umyć, o czym myślę z niechęcią, z racji kosztownego makijażu. Cena faktycznie czyni cuda, choć inne znaczenie ma ten slogan w perfumerii niż w CCC z butami.
swoją drogą, że nie opatentowali jeszcze kosmetyków, które by przez noc zostały na twarzy, by skoro świt wstać piękną...
Dodaj komentarz