• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Harley

Strony

  • Strona główna

L4

 

Skończyły się trzy dni chorobowego. Jeszcze sobota, niedziela i znów do fabryki. Nie czuję się zdrowa, ale nie stać mnie na dłuższe siedzenie w domu. To nie ból pęcherza, na który dostałam zwolnienie, nie jednodniowy katar – z nim sobie poradziłam jak i z tym pierwszym.

Życie się toczy bezwładnie, nie mam siły go zatrzymać ani pokierować w jakimś kierunku. Ślepy tor z jedną szyną. Brak zbieżności. Sporadyczne przecięcia.

Jak się osłabia nalewkę malinową? Chyba trzeba dodać cukru rozpuszczonego w wodzie. Nie wiem. Ale to, co jest jest za mocne. Jeden kieliszek niemal zwala mnie z nóg. No może dwa, w końcu lata praktyki…

Dostałam na urodziny skórę z owcy. Przytulę się do niej. Dobre i to.

Znów nadchodzi dodatkowa godzina. Zbędna.

Kolejny papieros. Wstałam, żeby nie w łóżku, bo grozi pożarem. Wiem, bo w fabryce we wtorek dali broszurki „przeciwpożarowe”, a  moje mieszkanie już raz się paliło, nie ze mną. Mąż kamieniczniczki się tak załatwił na amen. Nie mogę jej tego zrobić.

Dopaliłam. Wracam skąd przyszłam.

25 października 2008   Komentarze (1)
aas  
sang
26 października 2008 o 14:16
I w tej broszurce "przeciwpożarowej" było napisane, że zaśnięcie ze szlugiem w miejscu pracy grozi pożarem? To czego konkretnie wam zabraniają? Spać czy jarać w pracy?

Dodaj komentarz

Harley | Blogi