Konkurencja nie śpi
Wróciły odstępy między akapitami. Mały kroczek, ale do przodu. No to zostanę jeszcze..
Martynia zachęca do pisania o dopieszczaniu, lecz chwilowo sen z oczu spędza mi inny pan, na usta ciśnie się – kutas na określenie tego kogoś, ale to źle zabrzmi w kontekście :/), komornik.
Zrobiłam onegdaj przysługę kumplowi i fikcyjnie kupiłam od niego auto, bo rozwodził się z żoną, która narobiła długów na potęgę. Po dwóch latach sprzedałam to aut jego ojcu. Tatuś nie wypowiedział OC w PZU, a ja nie „wymeldowałam” tego auta ze swojego konta, bo nie miałam ani świadomości takiej konieczności ani umowy sprzedaży na papierze.
Po trzech latach albo i lepiej, w styczniu tego roku, dostałam przelew od pracodawcy mocno uszczuplony. Po nitce dotarłam do przyczyny – komornik zabrał sobie kasę za nieuregulowaną składkę OC. Kumpel dług uregulował i sądziłam, że na tym koniec.
Nic bardziej mylnego! Ostrzegam! Jeśli kogo dopadnie komornik niech nie sądzi, że szybko się od niego odczepi!
Po pół roku znów mam mniej kasy na koncie. Ta swołocz znów mi zabrała kilka stówek! Bo koszty, chuje muje... Od poniedziałku usiłowałam dowiedzieć się „ile jeszcze?”. Nie takie to proste. We wtorek ta pieprzona kancelaria komornicza dostała juz kasę i do dziś jeszcze jej „nie rozksięgowała”.
Poczytałam w necie i ciarki mnie przeszły. Bezkarna banda ci komornicy! Potrafią miesiącami trzymać kasę dłużnika na swoich kontach albo w depozytach sądowych, a odsetki rosną.
Kurwa, ja pierdolę – nie potrafię bardziej poetycko :/
Jutro napiszę pismo o wydanie dokładnego rozliczenia tego, co zabrał i co i kiedy z tym zrobił.
Tych bezsennych nocy nie wypełni mi Mężczyzna z Warszawy, bo wracając z nad morza rozdzieliśmy się – ja do domu, a on jeszcze na Suwalszczyznę. Siedzi tam sobie pod namiotem, w dzień pracuje potem pławi się w jeziorze i używa życia, korzystając z ostatnich porywów lata.
Też bym rada. Chociaż... Łóżko miękkie i ciepłe, a w namiocie alumata izoluje wprawdzie od zimnej matki ziemi, ale kości czasem bolą jak potłuczone. Coś za coś.
może jak ponaprawiali te akapity, to i z szablonami zaszaleją :)
a widzisz....chciałaś dobrze i niestety...ech.. :(
Dodaj komentarz