FC Rumunia
Nasi górą, czyli Barcelona, bośmy wszyscy, bez umawiania się, kibicowali tej drużynie. No miło było ale…
Jest jedna niekorzystna strona przyjaźni z chłopakami. W południe dostałam wiadomość od jednego – „Harley, robimy dzisiaj u mnie oglądanie finału ligi mistrzów, co Ty na to? :) Będą rzar, mchm i może pgal, bo Gac jest spacyfikowany przez modliszkę…”, Odpisałam – „Jezu! Jakiej ligi? W sumie to bez znaczenia ;)”.
No i stało się. Pracuję ostatnio nad formą cielesną i tu pojawia się ten niekorzystny aspekt przyjaźni z chłopakami. Bo oni oglądają mecz z nieodłącznym piwem i czipsam w nieograniczonej ilości. Nie mam ja silnej woli :/. A zmniejszenie w obwodach jest mocno pożądane, gdyż zbliża się czas, piękny czas, czas oczekiwany od roku, czas wyjazdu! Długiego, dalekiego i fajnie będzie mieć trochę miejsca pod skórami na wypadek gdyby zimno było i trzeba by założyć coś ciepłego.
Wczoraj wyjazd stanął pod wielkim znakiem zapytania. Byłam u doktora, zdjął gips, pomacał, a że bolało jeszcze trochę kazał smarować ćwiczyć i dał jeszcze dwa tygodnie zwolnienia. A urlop zaplanowany był na tydzień z Bożym Ciałem! Bardzo, ale to bardzo obawiałam się, że po tak długiej nieobecności kierownik powie „figa z makiem” na moją prośbę o jeszcze tydzień wolnego. Późnym wieczorem, z dusza na ramieniu, wysmarowałam do niego emalię, bez ściemniania – że zależy, że wyczekany i że to najlepszy czas. Poszłam spać w minorowym nastroju, bo Mężczyzna z Warszawy też nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Śniło mi się, że kierownik mnie lubi, bo zabrał mnie z biura na plażę jakąś. Rano w poczcie znalazłam potwierdzenie odbioru mojego listu, ale na odpowiedź musiałam czekać do południa. Jak ją czytałam, to spociły mi się dłonie…
„Harleyu,
Mówi się trudno. Chcę Cię widzieć zdrową, a nie "kuśtykającą";-). Poza tym oczywiście wypoczętą i pełną chęci do pracy;-).
Wypad na motorze w Rumuńskie Karpaty - bezcenne;-))).
Jedź i baw się dobrze i wracaj szczęśliwie.
Widzimy się po moim urlopie (20-30.06).
Ciao,
Andrzej (awo) W:-).”
Nnno. Równy z niego gość :).
Dodaj komentarz