• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Harley

Strony

  • Strona główna

Baletnica

Serducho i tatarak i kiedy podążę tropem rozciągniętych przez nie nici z nieśmiałością wchodzę do kuchni. Ciast nie piekę, zapiekanek nie robię, pieczystego też nie robię i nie mogę się tłumaczyć małą kuchnią, brakiem piekarnika, maszynki do mięsa, stolnicy, bo to jak rąbek spódnicy dla baletnicy. Kiepsko tańcuję przy patelni.

Jak przystało na złą baletnicę marzę sobie o dużej kwadratowej kuchni ze wszelkimi urządzeniami, z wyspą, szufladami i drzwiczkami zamykającymi się tak.. z takim zwolnieniem tuż przed zespoleniem :D Z piekarnikiem na wysokości oczu i ze zmywarką.

I w szafkach mam dużo miejsca. I przyrządzam frykasy, gotuję wyrafinowane zupy, a potrawy zasadnicze to pstryknięciem palców wyczarowuję ino mig.

 

 

No, to sobie pomarzyłam i to dość skutecznie, bo zdziwiłam się przez ułamek, jak weszłam do mojej obecnej po butelkę szampana (znaczy taniego wina musującego) i musli. Na opakowaniu musli  narysowali pomarańczę przekrojoną na pół i napisali, że to z kawałkami czekolady. Zdjęcia nie zamieszczę, bo każdy może sobie na żywo – w sklepie - obejrzeć produkt o nazwie Fitella, musli chrupkie pomarańczowe z kawałkami czekolady.

Ale dość o jedzeniu, bo to zmora prześladująca mnie od dłuższego czasu ze skutkiem dziesięciu kilogramów. Tyle oddala dziurkę od guzika w spodniach moich motocyklowych skórzanych, a sezon już czai się do raptownego rozpoczęcia i zaskoczy mnie niechybnie.

 

Jutro przywożą drewno na następny zimę, a w weekend otwiera się nowy fitness nieopodal – oby nie działała tam ta zła energia, która zniechęca mnie do klubu dwa numery wcześniej, na rogu ulicy. Potrzebny mi ten klub. Blisko, w cenie dla ludzi, a nie jak w rychtowanym  Pure – z kosmosu.

Murzyn z komputera rajcuje mnie zaledwie przez jeden cykl (14 lekcji), potem jest albo ciotka albo coś i mam demotywatora czyli przerwę. Przerwę wykorzystuje moje ciało na przyspieszoną regenerację tkanki tłustej czym zniechęcam się do murzyna, który nie potrafi zrobić ze mnie apetycznego, z lekka napakowanego bóstwa.

Potrzebne jest mi też ciepło atmosferyczne, tak powyżej dziesięciu najchętniej żebym mogła wyruszyć rowerem do fabryki.

Drewno z fitnesem i rowerem nie ma stycznych, a skleiło się za sprawą chronologii czasowej: w piątek drewno, w sobotę otwarcie klubu, w poniedziałek rowerem do fabryki.

 

Tak jest! W poniedziałek do fabryki rowerem! „Obiecane dotrzymane” – naczelne hasło nawiedzonego wilczka zgarniającego kupę kasy za wymyślenie tego i wciąż nowych haseł, zasad, skrótów i sloganów. Ups, przepraszam, on tę kasę zgarnia za kierowanie pionem pewnym w organizacji jednej takiej.

Fuj!

18 marca 2010   Komentarze (10)
aas  
sang-froid-1
14 czerwca 2010 o 19:51
Co to ma być za blog, na którym się nie pisze? Chcę z powrotem moje pieniądze!
serducho
03 czerwca 2010 o 02:06
gdzies sie zaszportala?
alicja
20 maja 2010 o 22:02
Harley, wróć...
BanShee
25 marca 2010 o 21:54
dla mnie najlepsze gotowanie to takie które zajmuje góra 30 min, brudzi się przy tym tylko jeden garnek z którego można potem zjeść potrawę tylko jednym sztućcem :) ale ostatnio odkryłam w sobie żyłkę do pieczenia: muffinki, rogaliki, jabłka w cieście - szkoda, że nie sprzyja to wiosennemu chudnięciu :D
serducho
23 marca 2010 o 05:43
a, co do selera to ja naciowego ostatnio. z dipem :) mniam!
sang-froid-1
20 marca 2010 o 12:10
Zawsze jadłem musli z mlekiem. Nie miałem pojęcia, że można je zalewać szampanem. Człowiek uczy się całe życie. Czy piwo też zda egzamin?
innam
19 marca 2010 o 10:45
Seler NIE JEST jadalny :P

Też mi się taka kuchnia marzy i takie zdolności. I co najmniej z 10 kilo mniej. Trza się wziąć za siebie w końcu, bo niedługo wyrosnę ze wszystkich ciuchów :P
fanaberka
19 marca 2010 o 08:29
to seler jest jadalny????
serducho
19 marca 2010 o 05:07
ojc tam zaraz :) nie kazdy ma takiego fijola, ja tez nie mialam, ostatnio mi sie tak porobilo :) hihi.
co do powyzej dziesieciu - u mnie bylo dzis 18 :) calkiem letnio ;)
martynia
18 marca 2010 o 23:40
...ten seler niezły robisz;)...

Dodaj komentarz

Harley | Blogi